17
03.2017

GITD oficjalnie przyznaje, że nie ma uprawnień do karania mandatami




To jest Postanowienie w którym GITD przyznaje, że nie ma uprawnień do wzywania właścicieli pojazdów do wskazania kierującego i do karania mandatami, grzywnami czy do składania wniosków o ukaranie do sądów w sprawach o wykroczenia (a więc m.in. z fotoradarów, monitoringu przejazdu na czerwonym świetle czy odcinkowego pomiaru prędkości) bowiem aby żądać, karać lub wnosić o ukaranie trzeba najpierw wszcząć postępowanie wykroczeniowe (a dokładnie co najmniej postępowanie wyjaśniające z art. 54 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia) - tymczasem GITD jak twierdzi nie ma uprawnień ani do umarzania ani nawet do wszczynania. I to sie zgadza, ponieważ uprawnienia do pozyskiwania, przetwarzania i wykorzystywania danych osobowych GITD straciło wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dniem 26 kwietnia 2016 o czym w Anuluj-Mandat.pl trąbimy od roku

https://anuluj-mandat.pl/post/z-dniem-25042016-wygasly-gitd-uprawnienia-odnosnie-fotoradarow-monitoringu-swiatla-czerwonego-i-odcinkowego-pomiaru-predkosci 

Zwracamy przy tym uwagę, że w polskim prawie wykroczeniowym nie ma istytucji wszyczynania sprawy o wykraczenie przez SĄD z urzedu, zawsze musi być najpierw wszczęte postepowanie przez organ uprawniony, które w postepowaniu mandatowym (uproszczonym) de facto kończy się ukaraniem mandatem (o którego uchylenie możemy potem w trybie nadzwyczajnym wystąpić do sądu w ciagu 7 dni), a przy zwykłym musi się skończyć albo wnioskiem o ukaranie do sądu albo umorzeniem. Bez wszczęcia postepowania o wykroczenia nie można ustalać sprawców, wzywać na świadka, żadać wskazania, czy przygotowywać wnioski o ukaranie do sądu, wręczać mandatu czy umarzać. Organ nieuprawniony do wszczęcia, prowadzenia i umarzania postępowania w sprawie wykroczeń niema prawa palcem kiwną, bo każdy organ działa tylko na podstawie i w granicach prawa.

Czym zatem są te wszystkie wezwania do wskazania, te wezwania do przesłuchania świadka i mandaty nakładane przez GITD od niemal roku?

Czytaj więcej ...

27
02.2017

Czy Straż Miejska znalazła nowy sposób na kierowców




 

Na początku roku 2017 Internet obiegła wieść, jakoby Straż Miejska znalazła kolejny bat na kierowców, opisany w artykule: http://natemat.pl/198295,10-mandatow-za-jedno-wykroczenie-przegiecie-straz-miejska-w-warszawie-chwali-sobie-nowy-system-kierowcy-nie-bardzo.

Straż Miejska, mimo odebraniu jej praw do fotoradarów, nadal wykazuje się wzmożoną aktywnością w obszarze ruchu drogowego, mimo iż mogłaby się zająć wieloma bardziej potrzebnymi aspektami utrzymywania porządku w mieście, a sprawy dotyczące kierowców zostawić wydziałom ruchu drogowego policji.

Artykuł z portalu natemat.pl robi sensację z faktu, iż strażnicy miejscy otrzymali w posiadanie super-ultra-nowoczesny sprzęt, mianowicie urządzenie PDA przypominające  smartfony, które automatycznie, nieubłagalnie i nieuchronnie wysyłają zdjęcie nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu do tajemniczej, elektronicznej bazy danych. Po trafieniu do tej hiper-ultra bazy danych biedny kierowca nie może już nic zrobić, gdyż dowiaduje się o fakcie dopiero po kilku tygodniach, kiedy to otrzymuje listem poleconym WEZWANIE DO ZAPŁATY NAWET NA KILKA TYSIĘCY. A jeżeli taka osoba ma wątpliwości, to może ZGŁOSIĆ SIĘ WE WSKAZANYM ODDZIALE STRAŻY MIEJSKIEJ, CELEM ZŁOŻENIA WYJAŚNIEŃ. Dopiero tam, jedyną okolicznością, którą może złagodzić wymiar już nałożonej kary, jest łaska strażnika miejskiego i wtedy zamiast 1000 zł, można zapłacić np. 500 zł.

W artykule podano także informację, jakoby za jedno złe parkowanie, kierowca otrzymywał nawet kilka mandatów po 100 zł, co dawałoby łączną sumę nawet wspomnianego tysiąca.

 

Ile w tym prawdy? Niewiele. Coś się zmieniło? Nic.

Czytaj więcej ...

04
01.2017

Nalot Straży Miejskich na sklepy spożywcze




 

 

 

Skargi na działalność służb municypalnych nie należą do rzadkości. Omawialiśmy już skargi na strażników tropiących smakoszy piwa pod chmurką, fotografujących zaparkowane auta, zabawiających się zdjęciami z fotoradarów i podglądających psy defekujące na trawnikach. Wszystkie te czynności sprowadzają się do jednego – łatania dziur w lokalnym budżecie. Tym razem dostaliśmy list od czytelnika, który opowiedział nam historię o tym, jak białostoccy strażnicy wybrali się do sklepów… po fajki.

 

„Dzień Dobry, natrafiłem na Państwa stronę i chciałbym podzielić się dziwną sytuacją, która od jakiegoś czasu istnieje w Białymstoku. Straż Miejska w Białymstoku przeprowadza kontrole w małych Sklepach Spożywczych i wystawia mandaty. Dużych marketów nie kontrolują, dlaczego? Chciałbym opisać dwie sytuacje, które się wydarzyły. Jakiś czas temu do Sklepu Spożywczego w Białymstoku przyszło dwóch Strażników Miejskich i oświadczyło, że na podstawie kontroli chcą ukarać właściciela sklepu za brak naklejki "Stop 18", którą oni rozdają. Była tylko informacja, że jest zakaz sprzedaży alkoholu i papierosów osobom nieletnim. Wylegitymowali właściciela i za coś takiego mandat 100zł. Gdy właściciel powiedział, że chyba sobie jaja robią, to jeden ze strażników powiedział, że można nie przyjmować mandatu i sprawa do sądu ale na kwotę 2000zł. W telefonicznej rozmowie z przełożonym padła informacja, że to strażnik decyduje i on nic nie ma do tego. Haracz dla spokoju został przyjęty. Po przeczytaniu części artykułów z Państwa strony i przegrzebaniu Internetu, właściciel się przygotował. Co ciekawe, strażnicy przyszli po raz kolejny, gdy weszły nowe przepisy dotyczące sprzedaży e-papierosów.... i znów ten sam scenariusz: tym razem brak zapisu o zakacie sprzedaży e-papierosów. Zero pouczeń, zero pomocy tylko mandat. Właściciel zażądał informacji na jakiej podstawie jest kontrola i że nie da dowodu, bo wypiszą mandat. Strażnicy odstąpili od ukarania, chcieli dać pouczenie ale bez dowodu też nie wyszło. Poniżej linki do informacji jak Straż miejska szczyci się profilaktycznymi akcjami zakończonymi mandatami: http://www.poranny.pl/wiadomosci/bialystok/art/9319238,straz-miejska-kontrolowala-kioski-i-sklepy-zdjecia,id,t.html

http://www.poranny.pl/wiadomosci/bialystok/art/9377008,straz-miejska-skontrolowala-sklepy-alkoholowe-zdjecia,id,t.html

http://www.poranny.pl/wiadomosci/bialystok/a/bialystok-straz-miejska-kontroluje-epapierosy,10632052/

Jak to jest z tymi kontrolami?” 

 

Czytaj więcej ...

29
12.2016

„Nowy krok w Nowy Rok - czyli dobra zmiana w przepisach dotyczących kierowców”




          Miłościwie nam panujący Ministrowie - w zakresie swoich kompetencji przygotowali kierowcom cały pakiet projektów ustaw i rozporządzeń, który w sposób zdecydowany wpłynie na ich sytuację na drodze.

 

 

1. Ministerstwo Sprawiedliwości - w fazie uzgodnień rządowych projektu - „STOP PIRATOM DROGOWYM”

 

            Ministerstwo Sprawiedliwości już we wrześniu wydało komunikat o konsultacjach międzyresortowych z zakresie projektu ustawy, która miałaby zaostrzać kary za przestępstwa w ruchu drogowych, oraz co szczególnie istotne, wydłużałaby okres przedawnienia karalności wykroczeń.

 

            Szczególnie istotnym, z punktu widzenia kierowców, byłoby właśnie przedłużenie przedawnienia karalności wykroczeń.

 

            Karalność wykroczenia, zgodnie z art. 45 Kodeksu wykroczeń, w obecnym stanie prawnym ustaje z upływem roku od dnia popełnienia czynu. Oznacza to tyle, że po upływie roku od popełnienia czynu nie można ukarać sprawcy wykroczenia. Jeżeli w tym okresie jednak wszczęto postępowanie przeciwko sprawcy - karalność wykroczenia ustaje z upływem 2 lat od popełnianie czynu.

 

            Ministerstwo Sprawiedliwości w swoim projekcie przewiduje zmianę ostatniego terminu - tj.  w sprawach, w których wszczęto postępowanie przedawnienie karalności nastąpi po trzech latach od momentu popełnienia czynu.

 

Czytaj więcej ...

19
12.2016

Czy Strażnik Miejski może kontrolować czym palimy?




Czy Strażnik Miejski może kontrolować czym palimy?

 

 

Słowem wstępu

Napływają do nas informacje, jakoby Straż Miejska w niektórych miastach zintensyfikowała działania kontrolne dotyczące spalania odpadów, czy to w domowych piecach, czy na działkowych ogniskach. Nasi czytelnicy bardzo często są bezpodstawnie nachodzeni przez panów w mundurach, pod pretekstem sprawdzenia czym palą w piecu lub czym palili w ognisku. Dlaczego strażnicy w tym roku wykazują się wzmożoną aktywnością na tym polu? Czy ma to związek z odebraniem im fotoradarów? Czy straż miejska szuka dodatkowych pieniędzy i po raz kolejny chce zasilić budżet samorządu? Wychodzi na to, że problem dziwnym trafem urósł do niebotycznych rozmiarów i Straże Miejskie muszą się przekwalifikować na domokrążców. Nasze doświadczenia z tą instytucją, nakazują podchodzić do tego sceptycznie.

Nie podlega dyskusji, że palenie odpadów jest rzeczą naganną, nieważne czy w piecu, czy w ognisku, zatruwająca nasze środowisko, co ma bezpośrednie przełożenie na stan naszego zdrowia. Oczywiście, ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych, tak stanowi Konstytucja RP w art. 74. Jednakże, art. 50 Konstytucji RP zapewnia nienaruszalność mieszkania, która oczywiście może być w niektórych przypadkach ograniczana. Tutaj jest clou sprawy. Ingerencja w dobra prawne obywateli, mimo że prawnie dopuszczalna, musi spełniać jeszcze wymóg proporcjonalności – musi być konieczna i być przeprowadzona w niezbędnym wymiarze.

Podstawa prawna wykroczenia

Czytaj więcej ...

29
11.2016

Dmuchać czy nie dmuchać?




 

Ostatnimi czasy coraz więcej kierowców zastanawia się, jak to jest z tym zatrzymywaniem praw jazdy przez policję. Kwestię zatrzymania dokumentu w przypadku przekroczenia prędkości o 50 km/ h i więcej już rozwiązaliśmy. Jeden z naszych czytelników, po przeczytaniu artykułu:  http://www.auto-swiat.pl/prawo/10-przepisow-o-ktorych-kierowcy-zwykle-nie-pamietaja/vrxj3x , zaczął mieć wątpliwości co do legalności zatrzymania prawa jazdy przez policję w przypadku odmowy „dmuchania” w alkomat podczas kontroli drogowej. I bardzo słusznie, że takie wątpliwości się pojawiły.

 

 

Aby zrozumieć całą sprawę, należy zacząć od artykułu 129 ustawy Prawo o ruchu drogowym (PRD ), który mówi o uprawnieniach policji i  jednocześnie określa (w punkcie 3) kiedy policjant może żądać od kierowcy poddania się badaniu alkomatem:

„2. Policjant, w związku z wykonywaniem czynności określonych w ust. 1, jest uprawniony do:

3)   żądania poddania się przez kierującego pojazdem lub przez inną osobę, w stosunku do której zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogła kierować pojazdem, badaniu w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu;”

 

Przepis mówi, że do kontroli trzeźwości powinno dojść jedynie w przypadku kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że prowadzący pojazd może się znajdować pod wpływem alkoholu. Uzasadnione podejrzenie to sytuacja, w której funkcjonariusz może stwierdzić konkretne, nietypowe, nieprawidłowe zachowanie się kierowcy mogące świadczyć i zazwyczaj świadczy o spożyciu alkoholu np. jazda zygzakiem, bardzo niebezpieczne i nieprawidłowe manewry.  

 

 

Czytaj więcej ...

18
11.2016

Straż Miejska z Wysokim Mazowieckim pyta - Tomek Parol z Anuluj Mandat odpowiada




Tym razem nie będziemy ganić Straży Miejskiej tylko chwalić. To bardzo budujące, że Pan Komendant Straży Miejskiej w Wysokim Mazowieckim mając wątpliwości prawne po przeczytaniu artykułu na blogu, zwrócił się o wyjaśnienia do jego autora. Być może nie zrobiłby tego gdyby skojarzył, że Redaktor Naczelny portalu 3obieg.pl jest jednocześnie szefem Anuluj-Mandat.pl, ale to nie ważne. Ważne, że są Komendy Straży Miejskiej zainteresowane doskonaleniem swoich działań tak by były z poszanowaniem prawa.

Publikujemy niżej zarówno zapytanie Pana Komendanta jak i odpowiedź udzieloną wczoraj. Nie spodziewamy się, by ta odpowiedź była posieszająca dla strażników. Cóż, ustawodawca stworzył im warunki pracy praktycznie nie dajace szans na skuteczne wyjaśnienie sprawstwa i ukarania sprawcy wykroczenia niewłaściwego parkowania, gdy ten nie zostanie zatrzymany na gorącym uczynku. Być może czas skończyć zatem ten taniec pozorów i skoncentrować się na czym innym, niż nakręcanie statystyk mandatowych oraz generowanie wpływów do budżetu Gminy? Można dla odmiany służyć pomocą jej mieszkańcom, co z pewnością spotka się z ich wdzięcznością. Tak jak było w Starachowicach. Tam ktoś chciał zlikwidować Straż Miejską ale mieszkańcy się skrzyknęli i obronili sympatycznych, usłużnych Strażników. I takiego podejścia oraz takiej atmosfery życzymy Straży Miejskiej w Wysokim Mazowieckim, chociaż odnosimy wrażenie, że już wcześniej mleko się rozlało w zupełnie inna stronę http://wysokiemazowieckieinfo.blogspot.com/2016/01/likwidacja-strazy-miejskiej-wysokim.html  - ciekawe.

 

06
09.2016

Znaki




 

Skrzyżowanie to potocznie przecięcie dwóch lub więcej jezdni na jednym bądź kilku poziomach, które może mieć kształt kwadratu, prostokąta, okręgu lub wielokąta, przypominać literę T lub Y. Dotąd wszystko jasne?

 

Ustawa Prawo o ruchu drogowym, art. 2 pkt 10 określa jednak skrzyżowanie, jako przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową (różne podłoża), z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze (np. parking) lub z drogą wewnętrzną. Prawo o ruchu drogowym wyodrębnia trzy rodzaje skrzyżowań: 1) równorzędne, 2) podporządkowane, 3) o ruchu okrężnym. Dlaczego bawię się w definicje? Za chwilę do tego dojdziemy…

 

Skrzyżowanie równorzędne

Może być oznaczone znakiem ostrzegawczym A-5 – „Skrzyżowanie dróg” , ale najczęściej nie ma ono żadnego oznakowania. Zachowania kierowcy na skrzyżowaniu równorzędnym, ujęte są w art. 25 Ustawa prawo o ruchu drogowym, który mówi, że pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym ma zawsze kierujący, który ma wolną prawą stronę (zasada „prawej strony” lub „prawej ręki” - kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo).  Wyjątkiem od powyższej zasady jest pojazd szynowy mający pierwszeństwo przed innymi pojazdami, bez względu na to, z której strony nadjeżdża.

 

Czytaj więcej ...

02
08.2016

Cuda Panie, cuda!




 

Film przesłany przez użytkownika wskazuje na wysoką indolencję funkcjonariusza dokonującego pomiaru. Nie trzeba być biegłym z zakresu ruchu pojazdów by zauważyć, że nic się tam nie zgadza.

 

Nagranie przedstawia przejazd około 500 metrów drogi w czasie około 20 sec. - prosta matematyka pozwala stwierdzić zatem, że kierowca przejeżdża około 25 metrów na sec. co daje przeciętną prędkość na poziomie około 90 km/h. Odległość można ocenić po słupkach pikietażowych rozstawionych wzdłuż drogi co 100 metrów, a czas z czasu nagrania. Ale co nie zgadza nam się dalej? A no to, co mówi policjant - wyrok 141 km/h czas pomiaru do zatrzymania 28 sec. odległość 348 metrów i co tu się nie zgadza??

 

Tak jak wspomniałem, nagranie przedstawia około 600 metrów drogi przed Policją z czego na słupkach możemy precyzyjnie wyznaczyć 500 m, zatem jeśli przyjmiemy, że Pan policjant faktycznie zmierzył nas 348 metrów od siebie z prędkością 141 km/h, co daje 39.198 m/s wówczas możemy policzyć, że po 28 sec (a tyle zdaniem Pana Policjanta minęło od pomiaru) samochód przejechał by około 1097 metrów czyli byłby około 750 metrów dalej niż punkt kontroli. Hmm, dziwne, ale popatrzmy dalej. Policjant na pas ruchu wybiega o godzinie 11:09:36, zaś o godzinie 11:10:00 odczytuje "czas od pomiaru 28 sec" czyli przyjmując, że Policjant po 28 sec od pomiaru wykonał odczyt, a od przynajmniej 24 sec nikogo nie mierzył - to czyj to był odczyt 4 sec przed wybiegnięciem na jednię? A no na pewno nie naszego kierowcy gdyż ten od chwili pomiaru wskazanego przez funkcjonariusza czyli 28 sec przed podaniem czasu, czyli o godzinie 11:09:32  do godziny 11:09:36 przejeżdża około 100 m  co znów daje nam 25 m/sec czyli około 90 km/h.

 

Czytaj więcej ...

01
08.2016

Jazda motocyklem między samochodami w korku – można czy nie można?




 

Wszechogarniające korki to bolączka wielu kierowców, zwłaszcza tych poruszających się w większych miastach. Infrastruktura rzadko nadąża, dodatkowych pasów brakuje, więc kierowcy szukają innych rozwiązań. Spora część naszych czytelników, porusza się jednośladami, które oprócz przyjemności z jazdy, zapewniają sprawniejsze poruszanie się po drogach i stanowią skuteczne antidoum na wspomniane korki. Czy jazda między stojącymi lub wolno poruszającymi się samochodami jest wykroczeniem? Na próżno szukać przepisów dokładnie regulujących ten stan. Artykuł postara się udzielić na to odpowiedzi.

 

Przede wszystkim trzeba sobie zdefiniować kilka ważnych pojęć występujących w ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (tj. Dz.U. z 2012 r. poz. 1137) zwaną dalej p.r.d., które są niezbędne do poruszenia tej tematyki. Wszystkie one znajdują się w art. 2 p.r.d [słowniczek].:

  1. droga - wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt
  2. jezdnia - część drogi przeznaczoną do ruchu pojazdów; określenie to nie dotyczy torowisk wydzielonych z jezdni;
  3. pas ruchu - każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi;
  4. uczestnik ruchu - pieszy, kierującego, a także inne osoby przebywające w pojeździe lub na pojeździe znajdującym się na drodze;
  5. szczególna ostrożność - ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie;
  6. wymijanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w przeciwnym kierunku;
  7. omijanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;
  8. wyprzedzanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku;

Analizując trzy ostatnie przypadki, łatwo się domyślić, że to z nimi najczęściej mamy do czynienia jeśli chodzi o jazdę motocyklem w korku pomiędzy samochodami.  Wymijamy, omijamy i wyprzedzamy inne samochody. Jeśli chodzi o wymijanie, tutaj nie ma żadnego problemu, jednakże granica zaciera się między omijaniem i wyprzedzaniem. Jeśli samochód stoi, wtedy zostaje przez nas omijany, jeśli natomiast porusza się choćby z minimalną prędkością, wtedy już go wyprzedzamy. Jest to ważne, gdyż nieco inne przepisy p.r.d. regulują te dwa manewry.

Czytaj więcej ...

25
07.2016

Blokady na kołach pojazdów nie mogą wymuszać przyjmowania mandatów!




Zapewne choć raz doświadczyłeś wątpliwej „przyjemności” karania za złe parkowanie założeniem blokady na koło. Parkujesz, wracasz, a tam ZONK!... Blokada! Dzwonisz więc pod numer wskazany na świstku wetkniętym za wycieraczkę.

W końcu przyjeżdża Straż Miejska - bo to przeważnie oni zakładają blokady i mówią, że jeśli przyjmiesz mandat za parkowanie to zdejmą blokadę, a jak nie to się bujaj.

I kto ma rację?

Jeśli uważnie czytasz nasz blog, wiesz już z pewnością, że sprawcy wykroczenia nie można utożsamiać z właścicielem lub użytkownikiem pojazdu. Przepisy wyraźnie wskazują, że mandat karny może zostać nałożony wyłącznie na osobę, której sprawstwo nie budzi wątpliwości, czyli dostaniesz mandat, jeśli zostaniesz „złapany” na gorącym uczynku (por. art. 97 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia). Jeśli jednak oddalisz się z miejsca zdarzenia i wrócisz po pewnym czasie, żaden strażnik miejski czy też np. policjant nie może uzależnić zdjęcia blokady z koła pojazdu od przyjęcia mandatu karnego! Nie ma bowiem żadnej, absolutnie żadnej pewności, że to TY jesteś sprawcą wykroczenia (chyba, że będziesz bardzo dobroduszny i sam się przyznasz do wykroczenia dając zarobić temu durnemu systemowi). Jeśli jesteś właścicielem pojazdu lub jego użytkownikiem (np. na podstawie ustnej umowy użyczenia pojazdu od taty lub siostry) NIE MUSISZ przyjmować mandatu karnego, żeby „w zamian” zdjęli blokadę. Nie masz obowiązku się samooskarżać (prawo do milczenia; prawo do odmowy udzielenia odpowiedzi na pytanie) i nie masz obowiązku wskazywać kogoś z najbliższych, kto mógł prowadzić pojazd, a to z dwóch prostych przyczyn:

  • ryzykujesz fałszywe oskarżenie, bowiem możesz nie być pewny, że to właśnie TA osoba zaparkowała pojazd w danym miejscu,
  • nie musisz wskazywać kogoś z najbliższych, jeśli ryzykujesz, iż osoba ta będzie ponosiła odpowiedzialność za przestępstwo (nawet w sprawach o błahe wykroczenie takie jak parkowanie – przecież można założyć hipotetyczną sytuację, że osoba, która tam zaparkowała ma np. orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, dlatego też parkując tam – a wcześniej prowadząc pojazd – złamie obowiązujący zakaz i popełni przestępstwo).

Jeśli jesteś właścicielem pojazdu masz prawo m.in. do KORZYSTANIA z rzeczy (art. 140 Kodeksu cywilnego). „Korzystanie” to m.in. uprawnienie do posiadania i używania rzeczy, natomiast blokada na kołach uniemożliwia korzystanie z rzeczy, która jest Twoją własnością. Organ nakładający blokadę nie może zatem uzależniać kwestii przyjęcia mandatu karnego od korzystania z rzeczy, która będącej własnością karanego. Ponadto, zgodnie z przepisem art. 97 § 2 SPRAWCA ma prawo do ODMOWY przyjęcia mandatu karnego!!! I o tym zawsze pamiętaj! Dlatego absolutnie nie można zgodzić się z tym, że przyjęcie mandatu uzależnia zdjęcie blokady z koła.

Czytaj więcej ...

04
07.2016

Straż Miejska nie ma uprawnień do przekazywania spraw Policji




Po utracie przez Straże Wiejskie, czy tam miejskie - w sumie wszystko jedno - uprawnień do koszenia za zdjęcia z fotoradarów, znów mamy do czynienia z kolejną dziurą systemu, która w sposób co najmniej dziwny jest rozstrzygana przez sądy. Ale to nie wszystko, bo choć to dziwi jeszcze bardziej, mamy do czynienia również z indolencją organów władz Państwowych.

 

O co tak naprawdę chodzi i na czym powyższe polega?

 

W całym kraju wystąpiła fala (niczym tsunami) przekazań spraw fotoradarowych Policji przez Straże.

W tym miejscu wypadało by nadmienić, że zmiana przepisów polegała praktycznie wyłącznie na wykreśleniu z ustawy uprawnień Straży do używania urządzeń rejestrujących (nie tylko fotoradarów, ale i wszelkiego rodzaju monitoringów itp.), ustawodawca w żadnym miejscu nie uregulował żadnych przepisów przejściowych, które regulowały by co ze sprawami już wniesionymi przed sądy, jak również co ze sprawami, które jeszcze nie zostały wszczęte lub na dzień przed odebraniem uprawnień zrobiono ostatnie zdjęcie.

 

W jaki zatem sposób Straże Gminne, Miejskie czy Wiejskie przekazują sprawy Policji?

 

Otóż okazuje się że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji sporządziło wytyczne dla Straży dotyczące przekazywania Policji spraw fotoradarowych. W wytycznych tych określono, że sprawy będą przekazywane Policji na podstawie art. 17 § 1.  Kodeksu Postępowania w sprawach o wykroczenia, który mówi : “Oskarżycielem publicznym we wszystkich sprawach o wykroczenia jest Policja, chyba że ustawa stanowi inaczej.”

Czytaj więcej ...

20
06.2016

Mandat za wjazd przez drzwi do lasu




NOWE ZAGADNIENIE – mandaty za lasy państwowe, wg przepisu art. 161 KW – zakaz wjazdu do cudzego lasu.

 

 

Nadchodzi czas wakacji. Czas podróży, mniejszych i większych, wycieczek krajoznawczych i wojaży. Często, aby dotrzeć w miejsce docelowe wybieramy najpowszechniejszy środek transportu jakim jest samochód. Wyobraźmy sobie zatem sytuację – jedziemy z rodziną na wycieczkę na wspaniały punkt widokowy, który mieści się tuż za pięknym lasem iglastym. Sęk w tym, że aby dotrzeć w upatrzone przez nas miejsce musimy przejechać przez owy las. Wybieramy często uczęszczaną drogę leśną. Rozkoszujemy się śpiewem ptaków, promieniami słońca… Wtem, jak grzyby po deszczu ( w końcu jesteśmy w lesie ;) ) wyrasta przed nami Straż Leśna, która chce ukarać nas mandatem. Słyszymy zarzut naruszenia przepisu art. 161 Kodeksu Wykroczeń – zakaz wjazdu do cudzego lasu. Ale jak to? Dlaczego? Przecież nie ma zakazu! „Będzie mandacik, 200 zł..”, czy na pewno słusznie?

 

Czytaj więcej ...

07
06.2016

Mandat i kary za zakłócanie ciszy nocnej, wprowadzanie psa czy granie w piłkę - czyli prawo zwyczajowe w restrykcyjnym użyciu




23 kwietnia 997 po 5 dniach swej misji Wojciech będąc w okolicy pruskiego grodu granicznego Chollin (na południowych brzegach jeziora Drużno, obecnie wieś Święty Gaj) został zaskoczony podczas odpoczynku po mszy odprawionej w świętym gaju przez 7 strażników prowadzonych przez kapłana, niejakiego Sicco. Późniejszy Św. Wojciech – jako przywódca – uderzony toporem lub włócznią w serce został zabity przez kapłana, który – według żywotów – miał wcześniej stracić w walkach z Polakami brata. Ciału odcięto głowę i nabito na pal wyrazem hańby. Jego towarzyszy oszczędzono i odesłano do Polski. Głowę z pala zdjął potajemnie i przewiózł do Gniezna nieznany Pomorzanin.

Stało tak dlatego, że Święty Wojciech pogwałcił prawo zwyczajowe Bałtów odprawiajac obce obrzędy w Świętym Gaju, który był Polem Romowym a więc centrum kultu bałtyjskich bóstw założonego przez legendarnego kapłana pogańskiego Brutenusa, uznawanego obok Widewuta za ojca załozyciela porządku kultowego i królewskiego na terenie Prus. W samym środku osi Romowe stał święty dąb, na który znajdowały się figurki: Perkuna, Patolla i Polrimpusa. Ponadto Romowe było siedzibą Krewe czyli Crywo Crywaiło - najwyższego urzędującego kapłana w Prusach. Jak widać Wojciech juz bardziej narazić się nie mógł, zwłaszcza że potem jeszcze w tym świętm miejscu spał i biesiadował. I za właśnie takie złamanie prawa zwyczajowego spotkała go tak sroga kara od wojowniczo nastawionych Bałtów do najeźdźców. Możnaby to dziś porównać - przy wszystkich różnicach - do muzułmanów nawołujących z wieży i odprawiających modły na Jasnej Górze po dokonanych wcześniej przez ich rodaków atakach terrorystycznych.

 

TO TYLE O KONSEKWENCJACH ZŁAMANIA PRAW ZWYCZAJOWYCH KIEDYŚ, A JAKIE MOGĄ BYĆ DZIŚ KONSEKWENCJE ZACHOWAŃ MOŻE MNIEJ RADYKALNYCH, ALE NIEZGODNYCH Z OBOWIĄZUJĄCYCM ZWYCZAJEM? I CO TO W OGÓLE JEST PRAWO ZWYCZJOWE?

 

Dobry zwyczaj… , czyli prawo do samostanowienia norm

 

            Istnieją cztery zasadnicze systemy reglamentujące życie człowieka: obyczaj, religia, zwyczaj i prawo. Najkorzystniej jest, gdy są one ze sobą spójne i dopełniają się nawzajem. Rozbieżności pomiędzy nimi prowadzić mogą do trudnych sytuacji i upadku autorytetu i stosowania się do danego systemu, kosztem innego. W mediach często mówi się o relacji prawa do religii. Tymczasem to normy zwyczajowe i prawne przeplatają się ze sobą w życiu codziennym chyba najczęściej, choć zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy.

O czym mowa?

            Prawo jest jak pogoda – każdy wie o co chodzi, trudniej jednak wyrazić to słowami. Poprzestaniemy tu jednak na podejściu przedmiotowym, czyli prawo traktować będziemy jako zespół norm (nakazów, zakazów, powinności), których nieprzestrzeganie kończy się - w założeniu - użyciem przymusu (postępowanie egzekucyjne w prawie cywilnym, kary i środki karne w prawie karnym , itp.). Istnieją jednak normy, co do których przekonani jesteśmy, że są obowiązującym prawem i z tego powodu są przestrzegane. To normy zwyczajowe, które w XXI wieku nie ewoluują w sposób naturalny, a w nadanym przez ich autora kierunku… Chodzi tu o szereg zakazów i zakazów dotyczących dosłownie wszystkiego: zakaz kąpania się w fontannie, zakaz spożywania posiłków w określonych miejscach, zakaz opalania się, wyprowadzania psów, grillowania, nakaz parkowania samochodu w taki, a nie inny sposób…

            Paradoksalnie, te kreowane na potęgę normy zwyczajowe, dopuszczalne na posesjach i w lokalach prywatnych często są sprzeczne z prawem jeśli dotyczą terenów publicznych, co było już przedmiotem orzecznictwa sądów (np. zakaz gry w piłkę nożną na terenie osiedla, czy też zakaz wyprowadzania psów na każdym skrawku zieleni). Ich celem jest w założeniu sprawienie, by nam wszystkim żyło się lepiej. Ich efekty zaś często bywają dokładnie odwrotne…

Normy zwyczajowe

Typową normą zwyczajową jest cisza nocna, która zapewnić ma mieszkańcom prawo do wypoczynku. Żaden przepis powszechnie obowiązującego prawa  nie stanowi, że cisza nocna trwa od godz. 22 do 6 rano i w tym czasie nie można robić głośnej imprezy, a mimo to Policja czy Straż Miejska ma prawo przybyć na taką imprezę i poprosić o przyciszenie muzyki pod rygorem grzywny albo nawet aresztu (!). Podstawę prawną wywodzi się tu z innych przepisów, a konkretnie z art. 51§1 kodeksu wykroczeń (k.w.), który powiada: Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze... To czy dana sytuacja stanowi wybryk zakłócający spoczynek nocny zależy od oceny funkcjonariuszy, a jak mandatu nie przyjmiemy – to od Sądu.

Porównaj: https://anuluj-mandat.pl/blog/post/opalanie-topless-lub-nago-na-plazy-na-kapielisku-albo-w-parku-czy-to-jest-karalne 

            Ten sam przepis (art. 51 k.w.) może być podstawą do nałożenia grzywny za opalanie się, jeśli odsłonimy to i owo. Dojść do tego z powodzeniem może zarzut niszczenia zieleni… spożywania alkoholu w miejscu publicznym… zaśmiecania otoczenia…, które to czyny znajdą penalizację w prawie wykroczeń. To pokazuje jak wiele zależy od interpretacji prawa (i jak trudno zrelaksować się w parku miejskim). Sama jednak tabliczka z napisem: „zakaz opalania”, jest jedynie prośbą, próbą wykreowania zwyczaju w nadziei, że będzie przestrzegana.

Co do ciszy nocnej warto wspomnieć, że inaczej będzie wyglądała jej interpretacja w zacisznym bloku pełnym starszych ludzi w zimie, gdy noc jest długa a inaczej podczas majowych Juwenaliów sudenckich w akademiku.

Czytaj więcej ...

30
05.2016

Z dniem 25.04.2016 wygasły GITD uprawnienia odnośnie fotoradarów, monitoringu światła czerwonego i odcinkowego pomiaru prędkości




Konsekwencje procesowe, prawne i odszkodowawcze wezwań z fotoradarów, odcinkowego pomiaru prędkości i monitoringu wjazdu na czerwonym świetle dokonywanych bezprawnie przez GITD po 25 kwietnia 2016

W dniu 25 kwietnia 2016 r. wszedł w życie Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2015 r., w którym stwierdzono, że  art. 129g ust. 4 ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (dalej Prd), jest niezgodny z Konstytucją RP. Przepis ten stanowił:

„Minister właściwy do spraw transportu określi, w drodze rozporządzenia, sposób, tryb oraz warunki techniczne gromadzenia, przetwarzania, udostępniania i usuwania przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego utrwalonych obrazów i danych, uwzględniając dokumentację i zakres czynności niezbędnych do przeprowadzenia postępowania w sprawach o wykroczenia, o których mowa w ust. 1, oraz konieczność ochrony zarejestrowanych danych przed nieuprawnioną ingerencją i ujawnieniem.”

i na jego podstawie wydano akt wykonawczy - Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 23 kwietnia 2013 r. w sprawie obrazów i danych utrwalonych przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących, zainstalowanych w pasie drogowym dróg publicznych. (Dz. U. poz. 565). Rozporządzenie to określało sposób, tryb oraz warunki techniczne gromadzenia, przetwarzania, udostępniania i usuwania przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego utrwalonych obrazów i danych w sprawach naruszeń przepisów ruchu drogowego. Z dniem 25 kwietnia 2016 r. cały akt prawny stracił moc i przepisy tam zawarte nie obowiązują już nikogo w naszym systemie prawnym. Tyle teorii. Jak to wygląda w praktyce?

O tym, że taki fakt może nastąpić jeśli ustawodawca nie wprowadzi zalecanych przez Trybunał Konstytucyjny zmian do ustawy Prawo o ruchu drogowym informowaliśmy naszych czytelników i użytkowników w lipcu 2015 w dniu publikacji tego wyroku: https://anuluj-mandat.pl/blog/post/dzialania-fotoradarow-itd-niezgodne-z-konstytucja-rp-i-mozna-podwazyc-dotychczasowe-wyroki 

Czytaj więcej ...

Kategorie