20
01.2015

Sąd Okręgowy w Warszawie pogrąża mandatowe Legionowo




Sprawa Pana Marcina jest to typowa sprawa o niepodanie kierującego ze zdjęcia z fotoradaru. Mimo, że zdjęcia nie były wyraźne, a obwiniony wykorzystując dokumenty www.Anuluj-Mandat.pl powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i odmówił wskazania kierującego - został uznany za winnego zarzucanego mu czynu przez Sąd Rejonowy w Legionowie. 

Sd w Legionowiejpg


Nasz bohater jednak się nie poddał i złożył apelację od nieprawomocnego wyroku i w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga został uniewinniony. 

Bardzo trafnie ten wyrok skomentował zaprzyjaźniony z nami portal http://bezprawie-mandatowe.org.pl/ założony, przez innego naszego użytkownika, któremu pomogliśmy wygrać z bezprawiem mandatowym: 
(komentarz Anuluj-Mandat.pl znajdziecie niżej, pod wyrokiem)

Ta sprawa dowodzi, że warto walczyć do końca i nigdy się nie poddawać. Notabene do końca nas ten wyrok nie zadowala, gdyż niepokojący jest fakt, że Sąd uznał, iż Straż Miejska może być oskarżycielem publicznym z art 96 par 3 kw powołując się na uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2014 roku. Sędzia Sądu Okręgowego powinien bardziej się przyłożyć do tego uzasadnienia, gdyż Sąd Najwyższy owszem w tej uchwale dał możliwość występowania Straży Miejskiej w roli oskarżyciela, ale tylko w chwili ujawnienia wykroczenia - a gdy obwiniony odmawia podania kierującego posługując się swoimi ustawowymi prawami, nie można go za to karać, gdyż korzystanie z tych praw nie jest wykroczeniem, więc do takiego wykroczenia nie dochodzi.Druga kwestia to Sąd Rejonowy nie uwzględnił wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 marca 2014 roku, a Sąd Okręgowy stwierdził, że treść uzasadnienia nie jest wiążąca, a należy zauważyć, że treść art. 190 ust 1 Konstytucji RP jest precyzyjna i mówi o wyroku, nie zawężając bezwzględnego obowiązywania jego tylko do sentencji i nie rozszerzając do tego obowiązywania na "uzasadnienie wyroku", więc pełna treść wyroku opublikowana przez Trybunał Konstytucyjny.Dodatkowo Pan Marcin złożył zawiadomienie do prokuratury przeciwko Annie Szeląg - Sędzi Sądu Rejonowego w Legionowie - sprawa teoretycznie została rozpatrzona, a sędzia przesłuchana, ale nie stwierdzili znamion popełnienia przestępstwa, przy czym jak napisaliśmy art. 190 ust 1 Konstytucji RP jest jasny i dotyczy całego wyroku, a nie tylko sentencji i niezastosowanie się do niego jest przestępstwem przekroczenia uprawnień art. 231kk.Podsumowując jest kolejna wygrana sprawa i to w Sądzie Okręgowym, która udowadnia, że nie można karać za niepodanie kierującego - szkoda tylko, że sądy w Polsce nie do końca rozumieją lub bardziej skłaniam się do tej drugiej opcji - nie chcą rozumieć i rozumieją prawo trochę inaczej niż powinny.

wyrok_wawaOK1jpg

 

wyrok_wawaOK2jpg



wyrok_wawaOK3jpg

 

wyrok_wawaOK4jpg

 

wyrok_wawaOK5jpg

 

wyrok_wawaOK6jpg



Powyższa wygrana apelacja, pomimo wielu uwag merytorycznych (a może zwłaszcza ze wzgledu na te uwagi) dowodzi, że Sądy I instancji są kompletnie nieprzygotowane do rzetelnego orzekania w sprawach o wykroczenie. I nie ma sie co dziwić, do póki system www.Anuluj-Mandat.pl nie zaczął masowo przygotowywać obywateli do walki spraw mandatowych orzekanych w postępowaniu zwykłym - a więc na poziomie dalszym niż wyrok nakazowy, gdy obwiniony ma szansę sie bronić na sali sądowej - było w Polsce niewiele. Zazwyczaj działał automat: wniosek straży miejskiej do sądu - wyrok nakazowy - brak sprzeciwu lub źle złożony sprzeciw - uprawomocnienie - zapłata grzywny.

W zasadzie do 2013 r. wiekszosć sądów orzekała ale w ogóle nie musiała się nad sprawą mandatową pochylać i merytorycznie jej rozstrzygać. Teraz już jest inaczej, ale wiele sądów nie potrafi się pogodzić z tą "komplikacją" jaką im wywołują "obywatele-pieniacze". Sędziowie nie chcą się uczyć prawa wykroczeń, a zwłaszcza procedury mandatowej, bo sprawy zbyt drobne wszak, by by zawracać sobie gitarę i nie chcą stawać okoniem lokalnym władzom miasteczka w którym żyją - stąd pierwszą reakcją jest chęć dokopania "pieniaczowi" (tak tak, nie wierzmy zbyt w obiektywność) poprzez "rozjechanie" jednym zdaniem jego linii obrony przy jednoczesnym uznaniu wszystkich racji Straży Miejskiej, bez względu na błędy proceduralne, uchybienia czy przestepstwa jakie popełnili funkcjonariusze. Często przy tym pierwsze uzasadnienie ustne, takiego wyroku Sądu I Instancji przegranego przez obywatela, jest lakoniczne, sztampowe (bardziej opierajace się o kalki medialne niż analizę prawną) i ze szczyptą złośliwości.

Chodzi oto lokalnemu sędziemu, by obywateli maksymalnie zniechęcić do stawiania się lokalnej Straży Miejskiej (Gminnej) i nakłonić do bezkrytycznego płacenia mandatów. Kto wie, może od takiego podejscia zależy atmosfera wokół sędziego na samorządowych bankietach, czy zaproszenie na grilla z Burmistrzem? To są tylko ludzie, nie przyzwyczajeni do tego, że ktoś im stawia jakieś wymagania dotyczące "sprawiedliwych wyroków" i mający absolutne poczucie bezkarnosci.

Z drugiej strony, każda przegrana apelacja psuje Sędziemu Sądu Rejonowego statystyki orzecznicze, od których w głównym stopniu zależy jego kariera zawodowa i ewentualny awans. Każda apelacja nosi wiec z sobą potencjalne zagrożenie, zwłaszcza, że niestety przegrana apelacja od błachej sprawie mandatowej o 300 zł. waży w tych statystykach tyle samo, co dotycząca sprawy trudnej, wieloletniej, kosztujacej sędziego dużo wiecej pracy i wysiłku intelektualnego. Każda więc kolejna apelacja jest bardzo wychowawcza i naprawia sądownictwo I instancji. Kiedyś nie było wielkiego problemu, rzadko który obwiniony ukarany przez Sąd Rejonowy decydował się na składanie apelacji od spraw mandatowych, bo ani nie znał procedury, ani nie umiał jej napisać - zazwyczaj więc machał ręką i płacił (pomimo, że wciąź czuł się niewinny). Dziś jednak jest inaczej, bo udaje nam sie przekonać coraz wiecej osób do tego, by nie poddawać sie po pierwszym wygranym wyroku, gdyż postepowanie jest dwuinstancyjne i składać apelację po to chociażby, aby pierwszy raz wyrwać temat mandatu z łap takich czy innych władz lokalnych. Tych spraw przed Sadami Okregowymi jeszcze nie jest wiele, jeszcze się owe sądy uczą wykroczeniówek i z pewnością bedą orzekać ostrożnie, by zbytnio nie podważać kwestii formalnych, które można z automatu zastosować do wielu spraw, obawiając się (i słusznie, ale czy to powinno być elementem rozważań sądów?) zalewu apelacji wg. pewnego wzoru. Niemniej warto składać apelacje od wiekszości wyroków (no chyba, że sie barcie do wszystkiego przyznałeś lub fundamentalnie wkopałeś) i my w tym pomagamy. Czym wiecej będzie przemyslanych merytorycznie prób walki DO KOŃCA o swoje prawa, tym bardziej będzie sie ten bandycki system mandatowy wyprostowywać.

Procedura:

Od ogłoszenia wyroku przez Sąd I Instancji (po rozprawie) mamy 7 dni na złożenie wniosku o doręczenie uzasadnienia wyroku na piśmie (gdy listem poleconym liczy sie data nadania przesyłki). Sąd ma termin instrukcyjny 30 dni na sporządzenie uzasadnienia ale często go nie przestrzega.

Po otrzymaniu uzasadnienia, mamy 7 dni (od doreczenia) na sporzadzenie i złożenie apelacji. Dlatego należy się z nami skontaktować natychmiast po otrzymaniu uzasadnienia na piśmie.

Uwaga: ta procedura nie dotyczy wyroków nakazowych, to inny rodzaj postepowania, od nich składamy sprzeciw - więcej tutaj
Natomiast przy wyrokach zaocznych też postępowanie odwoławcze jest troche odmienne, o czym pisaliśmy szczegółowo przy tej okazji:
http://anuluj-mandat.pl/blog/post/wyrok-zaoczny-za-jazde-skoda-octavia-360-kmh 



Kategorie