16
06.2014

Tak umarza Straż Miejska postępowanie mandatowe




Powiedzmy sobie wprost, po wysłaniu wniosku nr 1 Straż Miejska lub Gminna rzadko kiedy zawiadomi was o umorzeniu postępowania. Mimo, że skuteczność działania naszej metody jest wysoka na tym etapie (ok. 80%) to jednak organ nie dokonuje umorzenia w sposób prawidłowy, czyli w formie postanowienia doręczonego wnioskodawcy. Strażnicy nie chcą tak robić, by nie tworzyć precedensu na który mogliby się powołać i inno obywatele. Wolą ściemniać, udawać, że nie reagują, przysyłać jeszcze raz wezwania (a nóż widelec wezwany jeszcze zmięknie), a potem cichutko odłożyć sprawę Ad Acta i poczekać, aż przyschnie i się przedawni (czyli minie rok od czynu). Czasem jednak zawiadamiają, że "odpuszczają sobie" po naszym wnioisku, ale też nie robią tego w sposób prawidłowy, tylko grożąc palcem i na zasadzie "znaj łaskę pana".

I tak już jest i nie liczmy na nic więcej póki co, tylko cieszmy się, że Strażnicy Miejscy mający wrodzoną awersję do przestrzegania procedur prawa tym razem poszli po rozum do głowy, dzięki czemu nie wkręcają siebie i nas w jakiś absurd prawny, a sami nie pakują się w osobiste kłopoty i prokuratorskie dochodzenie.

Nie trzeba więc mieć zbytnich pretensji do takiej Straży Miejskiej jak ta w Andrychowie, bo wprawdzie nie wydali postanowienia jak należy, ale za to zachowali twarz przyzwoicie zawiadamiając wzywanego, że już po sprawie. 

Umorzenie Stra Miejskajpg

I na koniec, krótki merytoryczny komentarz:

W postępowaniu w sprawach o wykroczenia nie ma innej roli przewidzianej dla wzywanego, jak "podejrzany" albo "świadek". W kodeksie tym nie ma osobnego tworu w rodzaju "właściciel pojazdu". I nie może być, bo inaczej kodeks musiałby dopuszczać sytuację, że istniałby rodzaj strony uczestniczącej w postepowaniu, która by nie miała żadnych praw, której nie trzeba o niczym pouczać i z którą Organ może zrobić wszystko. Czyste brednie. Oczywiście w postępowaniu przygotowawczym Organ może zrobić wywiad środowiskowy, rozpytać się, ale pod warunkiem, że nie zmusza nikogo do odpowiedzi na pytanie i nie odbiera formalnego oświadczenia woli. Gdy organ mandarowy żąda wskazania komu użyczyliśmy pojazd i podpisania oświadczenia w tej sprawie, to jesteśmy ŚWIADKAMI (bo świadczymy) i przynależne są nam nie tylko obowiązki ale także prawa świadka, oraz musimy otrzymać wymagane pouczenia o naszych prawach, z brakiem mozliwości karania nas za korzystanie z nich i konsekwencjami prawynymi ponoszonymi przez organ w przypadku ich niezamieszczenia (np. niemożność dalszego ścigania nas).

Jeśli organ nie traktuje nas jako świadka, to ma obowiązek poinformowania nas, że w tej sprawie jesteśmy "podejrzanymi" i wtedy będą nam przysługiwać prawa podejrzanego, np. do odmowy udzielenia wyjaśnień - czyli jako podejrzany możemy bezkarnie niewskazywać.

A Andrychów jest tu (już wiecie gdzie lubią stawiać fotoradar:-) :

Andrychwjpg



Kategorie