18
09.2015

Jak zdobywa się prawo jazdy w Polsce, a jak w Anglii




Wielka Brytania jest jednym z najbezieczniejszych krajów na świecie jeśli chodzi o ruch drogowy, natomiast bezpieczeństwo drogowe w Polsce jest o wiele niższe (choć to nie prawda, że tragiczne). Tymczasem to własnie w Polsce powszechnie się wciska kit, że remedium na poprawę bezpieczeństwa są fotoradary, zaostrzanie kar za wykroczenia drogowe, wprowadzanie coraz to nowych restrykcji ułatwiajacych funkcjonariuszom zatrzymywanie praw jazdy i pozbawianie uprawnień, przy jednoczesnym wprowadzaniu utrudnień obywatelom i zaostrzaniu kryteriów odnośnie zdobywania prawa jazdy czy korzystania z nich.

Nie raz pisalismy na tym blogu o rzeczywistych przyczynach wypadków drogowych

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/patologie-polskich-drog

O tym, że fotoradary nie tylko nie poprawiają bezpieczeństwa ale wręcz nie mogą byc podstawą karania na gruncie polskiego prawa

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/karania-mandatami-z-fotoradarow-w-ogole-nie-przewiduje-polskie-prawo

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/straz-miejska-identyfikuje-pojazdy-niezgodnie-z-ustawa 

Do czego co i rusz dochodzą nowe argumenty:

http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/falszywe-tablice-rejestracyjne-to-nie-przestepstwo-przeglad-prasy,577938.html

Pisaliśmy o obsurdalnym i drastycznym przepisie oraz jeszcze gorszym jego stosowaniu, na mocy którego kierowca, który popełnił jeden błąd lub nawet nie popełnił ale został źle zmierzony traci prawo jazdy, pracę, zamyka mu się mozliwosci obrony i jest gorzej traktowany niż pijak za kierownicą

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/jak-sie-bronic-skutecznie-przed-zatrzymaniem-prawa-jazdy-na-3-miesiace

 

A już całkiem ostatnio opisaliśmy co czeka młodych kierowców zdających na prawo jazdy po 1 stycznia 2016 r., jak łatwo mogą stracić świeżo nabyte uprawnienia i że nie mogą ich wykorzystywać w pracy zawodowej lub zarabiajac na własnej działalności:

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/prawo-jazdy-na-okres-probny-czyli-zmiany-w-przepisach-w-2016-r

Jednym słowem SKANDAL GONI SKANDAL I ABSURD GONI ABSURD.

A wszystko to w imię BEZPIECZEŃSTWA DROGOWEGO a nie rzecz jasna, by dokopać finansowo obywatelom i dać znowu funkcjonariuszom oraz egzaminatorom mozliwosc słodkiego życia z łapówek!

Dlatego własnie, by ostatecznie zdemaskować to kłamstwo i powszechną manipulację postanowiliśmy porównać tryb i koszty uzyskiwania prawa jazdy w Polsce (pamietając, że zataz będzie jeszcze gorzej) z trybem i kosztami uzyskania prawa jazdy w kraju o najbezpieczniejszych drogach na śiwiecie. Niech Czytelnik Anuluj-Mandat.pl sam oceni.

 

Porównanie systemu szkolenia kierowców w Polsce i Wielkiej Brytanii w zakresie kat. B oraz równoważnej

 

         Niniejszy artykuł ma na celu porównanie dwóch systemów szkolenia kierowców w Polsce i Wielkiej Brytanii. Wskazane zostaną różnice w rozwiązaniach systemowych, kryteria wiekowe, sposób prowadzenia szkolenia oraz sposób weryfikowania umiejętności. Ostatecznie wyciągnięte zostaną różnice, na podstawie których, ustawodawca winien wyciągnąć cały szereg wniosków.

 

Kryterium wieku

 

         Polski ustawodawca przewidział wiek uprawniający do podejścia do egzaminu uprawniającego do posiadania kategorii B prawa jazdy,  a więc do prowadzenia pojazdem samochodowym o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5  tony (z wyjątkiem motocykla lub autobusu), pojazdem samochodowym o dmc nieprzekraczającej 3,5 tony wraz z przyczepą lekką (do 750kg), pojazdem samochodowym o dmc nieprzekraczającej 3,5 tony wraz z przyczepą inną niż lekka pod warunkiem, że dopuszczalna masa całkowita zespołu pojazdów nie przekracza 4250 kg a kierowca zdał dodatkowy egzamin praktyczny potwierdzony wpisem do prawa jazdy, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem wolnobieżnym na 18 lat. Oczywiście przewidział również kategorię B1 - jest ona jednak w praktyce pozbawiona sensu. Trzeba jednak wskazać, że obywatel polski w wieku już lat 14 może prowadzić motorower, a w wieku 16 może jeździć po polskich drogach motocyklem o pojemności skokowej silnika nieprzekraczającej 125 cm3. W związku z powyższym wiek wskazany przez ustawodawce w zakresie kategorii B wydaje się być wiekiem zawyżonym.

         Na drogach Wielkiej Brytanii zaś wiek uprawniający do zdania równoważnego egzaminu wynosi 17 lat. Rok różnicy z pewnej perspektywy nie wydaje się znaczącą różnicą, natomiast z perspektywy osoby wchodzącej w życie jest szansą na szybszy rozwój - przez co, w wyniku efektu skali, stanowi kolosalną różnicę.

 

Sposób prowadzenia szkolenia

 

         W Polsce w celu uzyskania uprawnienia do podejścia do przedmiotowego egzaminu obligatoryjnie należy przejść kurs w profesjonalnej szkole. Kurs składa się z części teoretycznej oraz praktycznej. Ceny kursu wahają się od ok. 1250 zł w Bydgoszczy, do 1700 zł w Warszawie. Kurs co do zasady trwa 60 godzin, po 30 dla każdej części. Należy podkreślić, że osoba nie posiadająca prawa jazdy w czasie przygotowań do egzaminu - nie może prowadzić samochodu w żadnych innych warunkach - tylko i wyłącznie z profesjonalnym, opłaconym instruktorem - ponieważ popełniałaby wykroczenie prowadzenie pojazdu bez stosowanych uprawnień.

         W Wielkiej Brytanii sprawa została rozwiązana w sposób bardziej pro-obywatelski, a nawet można pokusić o stwierdzenie, że w sposób bardziej pro-rodzinny. Mianowicie osoba chcąca uzyskać uprawnienia w Wielkiej Brytanii musi udać się na najbliższą placówkę pocztową, gdzie wypełnia formularz D1 (w Irlandi i Płn. DL1). Takie formularz można również pobrać w Internecie. 

Następnie otrzymuje provisonal driving licence, które to uprawnia go do nauki jazdy. Taką naukę można prowadzić na dwa sposoby: albo u profesjonalnego instruktora albo prywatnym pojazdem, oznaczonym na czas nauki czerwoną literą L. Należy także pamiętać o wykupieniu specjalnej polisy. Osoba uczy się jeździć pod okiem jakiejkolwiek innej osoby, która ukończyła 21 lat oraz posiada uprawnienia od co najmniej 3 lat. Pojazd musi posiadać szereg drobnych akcesoriów tj. dodatkowe lusterko wewnętrzne, które można kupić na każdej stacji benzynowej.

 

         Regulacja brytyjska posiada szereg udogodnień - poza zdecydowanym obniżeniem biurokracji, osoba może zostać przyuczona przez osobę najbliższą, dzięki czemu sam kurs pozbawiony zostanie elementu stresogennego w postaci instruktora. Ponadto osoba najbliższa szkolącemu się przyłoży do jej nauki najwyższą atencję. Następnie nie określony został limit godzin jaki dana osoba musi wykonać. Należy podkreślić, że zdolność do przyswojenia danych umiejętności to sprawa osobnicza - niektórym wystarczy 20 godzin by uzyskać umiejętności, dzięki którym będzie mogła uczestniczyć w ruchu drogowym, niektórym zaś nie wystarczy 50 godzin - w tym drugim przypadku, w Polsce ważnym jest także czynnik ekonomiczny, ceny godziny dodatkowej jazdy z instruktorem wahają się w okolicach 40 zł. Ponadto - należy stwierdzić, że żadna osoba najbliższa ucząca szkolącego się nie dopuści go do zdawania egzaminu bez odpowiedniego przygotowania - czego nie można powiedzieć o instruktorach jazdy. Ponadto należy wskazać, że osoba szkoląca się w praktyce uczy się auta, które będzie mu służyło już po zdan iu egzaminu. Ostatecznie - ustawodawca angielski nie narzuca terminów,  jakie należy zachować przy zdawaniu egzaminu po rozpoczęciu kursu - w przeciwieństwie do polskiego, przez co maleje ryzyko korupcji.

 

Weryfikacja

 

         W Wielkiej Brytanii podobnie jak w Polsce egzamin składa się z dwóch części: teoretycznej i praktycznej

         Część teoretyczna składa się z testu zawierającego test wyboru oraz tzw. studium przypadku. Suma obu części to 50 pytań - 45 testu wyboru oraz 5 studium przypadku. Studium przypadku polega na odpowiedzi na pytania do przedstawionej sytuacji na drodze. Aby zaliczyć test pozytywnie wymagane są dobre odpowiedzi na 43 pytania. Należy wskazać, że w Polsce limit błędu to tylko dwie nieprawidłowe odpowiedzi.

         Część praktyczna rozpoczyna się od badania wzorku egzaminowanego. Następna część testu jest właściwe identyczna do tej, którą znamy w Polsce, a więc pytania o podstawy obsługi pojazdu tj. wskazanie poziomu oleju, znajomość świateł itd.. Następnie rozpoczyna się część główna egzaminu, którą jest jazda w ruchu miejskim. Należy tu podkreślić, że kursant ma prawo do popełnieniu aż 15 drobnych błędów np. zgaśnięcie silnika czy użycie nieprawidłowego biegu. Egzamin przerywa się dopiero po spowodowaniu zagrożenia na drodze. Ostatnią, a chyba najważniejszą sprawdzaną umiejętnością jest samodzielna jazda. Ta część egzaminu polega na tym, że każdy z kursantów ma dotrzeć do celu wskazanego przez instruktora. Tej części zdecydowanie brakuje w czasie polskiego odpowiednika egzaminu, ponieważ jest to umiejętność najczęściej przez kierowców wykorzystywana. Kolejną różnicą pomiędzy dwoma egzaminami jest to, że po zdaniu egzaminu w Wielkiej Brytanii, kursant otrzymuje zaświadczenie, dzięki któremu będzie mógł prowadzić pojazd bez blankietu. Ostatecznie, a co może najważniejsze - kursant zdaje egzamin samochodem, którym uczył się prowadzić, który zna i który odpowiada jego potrzebom oraz przyzwyczajeniom. W tym stresującym i ważnym momencie nie wsiada do zupełnie nowego pojazdu, który jest użytkowany przez wiele różnych osób każdego dnia - jak ma to miejsce w Polsce. Wpływa to oczywiście na obniżenie kosztów organów egzaminujących. Nie muszą one ponosić kosztów zakupów oraz eksploatacji pojazdów - koszt ten jest przerzucany na osoby zdające.

 

        

         Pozostaje nam tylko podsumowanie kosztów uzyskania uprawnień w obu przypadkach. W Wielkiej Brytanii obligatoryjne koszty kształtują się następująco (chronologicznie w Anglii):

 

  • uzyskanie tymczasowego prawa jazdy (provisonal driving licence) 34,00 funtów (internet)
  • egzamin teoretyczny 25,00 funtów
  • egzamin praktyczny 62,00 funty
  • Wymiana tymczasowego prawa jazdy (provisional driving licence) na pełne prawo jazdy (full licence) po zdaniu egzaminów 0,00 funtów

 

Sumując powyższe koszty - 121,00 funtów; czyli około 700 zł.

 

         W Warszawie koszty obligatoryjne kształtują się następująco:

 

  • kurs 1700 zł
  • egzamin teoretyczny 30 zł
  • egzamin praktyczny 140 zł

 

Sumując powyższe koszty - 1870 zł; w praktyce dwa i pół razy więcej niż uzyskanie równoważnych uprawnień w Wielkiej Brytanii.

A po 1 stycznia 2016 (patrz link na wstępie) będzie jeszcze drożej.

         Z powyższego zestawienia wynika, że Państwo Polskie nie tylko nie potrafi usprawnić drogi uzyskania przedmiotowych uprawnień - znacznie je komplikuje. Same organy nie tylko ponoszą zdecydowanie wyższe koszty - które i tak są cedowane na obywateli, ale dodatkowo przerzucają zdecydowanie większe obciążenia na zdających niż równoważne organy w Wielkiej Brytanii. Wynika to nie tylko z niegospodarności organów Państwa lecz także z ogólnego traktowania obywateli przez rządzących - jako stado dojnego bydła, któremu nie można powierzyć podstawowych funkcji rodzinnych. Traktuje się rodziców jak osoby nieodpowiedzialne, nie dbające o dobro i bezpieczeństwo swoich dzieci. Jako osoby, którym dobra tego nie można powierzyć, można za to kazać im te pozorne dobra nadzorowane przez Państwo finansować. Jest to tylko jeden z wielu przykładów pokazujących różnice kreowania stosunku obywatel-Państwo, a w zasadzie w Polsce Państwo-obywatel - w Polsce a w krajach zachodu.

 Inne przykłady na naszym blogu, który można pobrać też jako darmowego e-booka w formie PDF (patrz okienko z prawej strony)

 http://anuluj-mandat.pl/blog

AN i TP Anuluj-Mandat.pl        

Ps. koniecznie przeczytaj, by móc się bronić skutecznie przed mandatowym bezprawiem:

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/opis-oraz-instrukcje-niektorych-radarow-i-fotoradarow

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/skontroluj-kontrolujacego-cie-funkcjonariusza-na-drodze-szablon-do-pobrania

http://anuluj-mandat.pl/blog/post/10-przykazan-nekanego-za-fotoradar

 



Kategorie